2009/11/17

Bye bye maszkaro !

To jest koszmarny tydzień, już wiem, mimo, że dopiero się rozpoczął. Plaga chorób spadła na moich współpracowników toteż ktoś musi wziąć zastępstwo - ktoś kto nie ma dzieci czyli ja. Niech będzie. Po drugie 3 wykłady w jednym tygodniu to jest już przesada. No może gdyby były każdy innego dnia, a tu jak na złość dwa wykłady anglojęzyczne jeden po drugim, bez przerwy na kawę, bez przystanku. Potem jeszcze czwartek - ten wykład będzie raczej przyjemny, bo odbiorczynie nie bardzo kumate, ale zrobić trzeba. W piątek kolejny zawrót głowy - studenci od rana do wieczora.
Za to sobota jest w pełni moja, tak więc będzie się działo, oj będzie. Dzisiaj bladym świtem pan z UPS przyniósł świeżutkie, cudnie pachnące bilety na Kayah Akustycznie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę na tej artystce. Zresztą nawiązując do dzisiejszej fascynacji D. Leszkiem Możdżerem, przypomniałem sobie jego świetny występ, na którym udało mi się być. Audiofilsko!

pozdrawiam,

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę! I tego koncertu Kayah i tego koncertu Możdżera! Bardzo, bardzo!
    Ja w piątek jadę do Krakowa, służbowo- ale i zabawowo. Odchamię się w Sukiennicach...

    OdpowiedzUsuń